niedziela, 9 marca 2014

Rozdział 3




- hmmm... Gdzie by cię tu przydzielić ? Trudny wybór ... Ravenclaw ! - oznajmiła Tiara . Ucieszyłam sie w duchu, że to nie jest Slytherin, ale też było mi smutno bo Amanda jest w Gryffindorze . Podeszłam do stołu krukonów, którzy klaskali na moją cześć. Zobaczyłam, że przy tym samym stole siedzi Elizabeth ! Podeszłam do niej i przywitałyśmy się z uśmiechem na ustach. Usiadłyśmy obok siebie. Usłyszałam jak pani profesor McGonagall wyczytuje imię Freda . Tiara przydzieli go i jego brata do Gryfonów tak samo jak Lee Jordana. Czyli jesteśmy rozdzieleni, pomyślałam. Do Krukonów dołączyło jeszcze kilku uczniów. Dyrektor wygłosił swoja coroczną mowę i przedstawił nauczycieli po czym zaprosił do kolacji. Nagle stoły zapełniły się masą jedzenia. Było go tyle, że nie wiedziałam od czego zacząć. Przez cały bankiet rozmawiałam z Bethy. Przedstawiła mi ona większość uczniów i opowiedziała o nauczycielach. Po jakiejś godzinie dyrektor życzył nam miłej nocy po czym udaliśmy się ku wieży naszego domu . Elizabeth wytłumaczyła mi jak otworzyć drzwi - trzeba odpowiedzieć na pytanie kołatki.
- Beth poczekaj ! Nie pożegnałam się z Amandą ! - powiedziałam zrozpaczona .
-Spokojnie zobaczycie się jutro. Teraz i tak nie możesz tam iść . Potrzeba hasła. - uspokoiła mnie .
-No dobrze . A tak w ogóle to gdzie jest Okky ? - spytałam.
-Jest w sowiarni. A twoje bagaże na górze . Chyba już czas spać . - powiedziała kierując się w stronę kręconych schodów. Dziwiłam się jak tyle dziewczyn może się zmieścić w tak małej sypialni. Pomyślałam, że to jakieś czary .
-Dobranoc - powiedziałam do Bethy po czym weszłam do przestronnej sypialni, w której mieściły się cztery jednoosobowe łóżka z baldachimem. Na każdym z nich były świeże pościele koloru srebrno-niebieskiego .
-Ekhm ! - odwróciłam się gwałtownie w kierunku skąd pochodził ów dźwięk . - Spokojnie nic ci nie zrobimy . Jestem Posy - podeszła do mnie dziewczyna o czarnych włosach i błękitnych oczach .
-Przepraszam nie zauważyłam Cię . Jestem Ellie . - przywitałam się. Zauważyłam jeszcze dwie inne dziewczyny siedzące na swoich łóżkach . Jedna z nich wstała i podeszła do mnie
- Hej jestem Cho - Następna dziewczyna o czarnych włosach i oczach pomyślałam sobie.
-Cześc miło mi .
- Kurczę, od rana mamy Historię Magii - powiedział nagle trzecia dziewczyna. Właśnie czytała nasz plan lekcji . - Tak w ogóle to jestem Alice . - pokiwała mi z daleka .
-Jeśli nie chcemy się spóźnić jutro na naszą pierwszą lekcję to lepiej się już połóżmy .- oznajmiła Posy . Przebrałam się szybko w piżamę i położyłam się przyciągając po samą szyję granatowy koc .
-Dobranoc dziewczyny - rzuciłam na koniec.
-dobranoc - odpowiedziała mi każda po kolei. Zasypiając przypomniałam sobie komplement Freda wypowiedziany w łódce. Uśmiechnęłam się sama do siebie .
   Poczułam jak ktoś lekko szturcha mnie w ramię .
-Wstawiaj śpiochu . Trzeba iść na śniadanie, za godzinę zaczynają się lekcje . - otworzyłam mimowolnie oczy i przeciągnęłam się leniwie .
-Już wstaję . - powiedziałam ospale . Obudził mnie nie kto inny jak Posy . Ubrałam się w nową szatę i zeszłam na dół, gdzie czekał na nas pewien chłopak .
- Cześć nazywam się Terry i jestem prefektem naczelnym . Rozdam wam zaraz odznaki naszego domu, które przypniecie sobie na prawej stronie szaty. Mam nadzieje, że każdy z was przeczytał swoje plany lekcji . - Terry wytłumaczył nam gdzie się mieszczą poszczególne sale do zajęć po czym rozdał nam odznaki :
- Ale jak mamy je przypiąć - zapytał jakiś uczeń, sama nie wiedziałam jak . No chyba nie weźmiemy igły i nitki i nie przyszyjemy pomyślałam .
-Wystarczy, że przyłożycie je do szaty w odpowiednim miejscu . - wytłumaczył nam prefekt. Przyłożyłam ja do prawej strony szaty i patrzyłam z niedowierzaniem jak nitki same splątują się z tymi od ubioru. Po chwili miałam już odznakę na miejscu . Odnalazłam wzrokiem Bethy.
- Hej al jak tam pierwsza noc w Hogwarcie ?
- Cześć. Zasnęłam szybko i było bardzo wygodnie - uśmiechnęłam się i udałyśmy się schodami ku wielkiej sali gdzie miało odbyć się śniadanie . Przy stole zauważyłam jedzącą Amandę w towarzystwie ; Freda, Georga, Lee Jordana i jakiejś ciemnoskórej dziewczyny Powiedziałam Elizabeth, że zaraz do niej dołączę. Podbiegłam do niej i uściskałyśmy się na powitanie.
- El poznaj Angelinę Johnson. - powiedziała wskazując na nieznajomą dziewczynę .
- Hej jestem Ellie . - podałam jej rękę .
- A z nami to już się nie przywitasz  ? - zapytał z uśmiechem George .
- Ach tak cześć cześć . - powiedziałam zerkając na Freda, który puścił do mnie oczko. Niestety nie uszło to uwadze Jordana .
- Uuuuuuuu Fredziu widzę, że pierwszy dzień szkoły a ty już panny wyrywasz ! - krzyknął Jordan. Dotarło to do mnie po jakiś 5 sekundach na co zaczerwieniłam się i spuściłam głowę.
-Przymknij się Lee ! -warknął Fred
- Dobra sory już nic nie mówię .- rzucił cały czas śmiejąc się razem z Georgem i Angeliną . Udając obrażenie ruszyłam ku stołu krukonów .
-Co ci jest ? Jesteś jakaś nie w sosie . - spytała Bethy . Poczułam narastający we mnie gniew .
-To przez tego głupiego Jordana ! Wtrąca się chociaż nie wie o co chodzi ! - uderzyłam pięścią w stół dzięki czemu dziwnym wzrokiem spojrzała na mnie połowa uczniów .
-Spokojnie El . Zobaczysz jeszcze sobie tego popamięta . - powiedziała Beth z czego się bardzo zdziwiłam. - Z rudą lepiej nie zadzierać . - powiedziała kończąc swoja porcję płatków .Zaśmiałam się po cichu gdy nagle ...


~~~~~~~~~~~~~~
osobiście uważam, że zakończenie jest super :D
Proszę was bardzo o komentarze bo nie wiem czy jest sens dalej pisać skoro nie dajecie znaku życia . Czym więcej komentarzy tym rozdział będzie dłuższy ^^ I mam do was niespodziankę . Otóż chętni niech napiszą do mnie na Facebooku - Kamila Kujawska . I wtedy przedstawicie mi opis swej postaci która będę umieszczała na blogu. Np. Płeć - kobieta, Imię - Victoria , Nazwisko - Vega, kolor włosów - blond itd. UWAGA !! Będzie to postać EPIZODYCZNA ! :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz